Na co dzień możemy być zabiegani. Kiedy jednak przychodzi niedziela, warto wyłączyć komputery i zaprosić ukochanego do kuchni. Po to, by wspólnymi siłami wypróbować nowy przepis i mieć okazję zwyczajnie pogadać. Podobno gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Zapewne, ale dopóki będziecie tylko we dwoje, raczej nic poważnego się nie stanie. Owszem, facet może mieć problem z dawkowaniem przypraw czy krojeniem cebuli. Kobiecie natomiast niejednokrotnie zdarzy się wybuch na widok zlewu pełnego brudnych naczyń czy plam na kuchennym blacie. Grunt to jednak zapamiętać, że najważniejsze są chwile spędzone razem. Nawet jeżeli przepis okaże się nie do końca trafiony lub kucharze amatorzy coś pokręcą, nic się nie stanie. Ważne by choć raz na kilka dni zamiast gotowca zjeść coś domowej roboty. Przy okazji można też wyrobić normę dziennego chodzenia, ponieważ tylko pozornie gotowanie nie jest męczące czy czasochłonne. We dwoje jednak czas płynie szybciej. Na ogół jest też znacznie więcej śmiechu.